kadu.net logo

Kto wygra LM 2021/22, kto zostanie królem strzelców Ligi Mistrzów – wskazujemy, na kogo warto postawić

Najlepsze rozgrywki piłkarskie na świecie trwają w najlepsze. Rozegrano do tej pory jedynie trzy kolejki fazy grupowej, jednak dostarczyły one naprawdę bogatego materiału analitycznego dla wszystkich amatorów zakładów sportowych. Wiadomo już mniej więcej, jakie zespoły prezentują największą moc i powinny liczyć się w walce o końcowy tryumf. Parę drużyn prezentuje się zaś mizernie, przez co obstawianie ich zwycięstwa w tym sezonie nie wydaje się dobrym pomysłem.

Pojawiło się również kilka potencjalnych „czarnych koni”, a więc ekip, które mogą namieszać w tegorocznej edycji Ligii Mistrzów. Na kogo więc warto stawiać w kontekście końcowego zwycięstwa? Które z mniej oczywistych zespołów zasługują na szczególną uwagę? Kto ma największe szanse na zdobycie tytułu króla strzelców LM sezonu 2021/2022?

Główni faworyci do zwycięstwa w Champions League: analiza najpoważniejszych konkurentów do tytułu

Bayern Monachium

Niemiecki hegemon właściwie w każdym kolejnym sezonie jest zaliczany do najbardziej ścisłego grona faworytów Ligi Mistrzów. Pamiętamy doskonale, że w poprzednim sezonie zespół z Monachium zakończył swoją przygodę z LM dość wcześnie, bo już na etapie 1/8, gdzie drużyna Roberta Lewandowskiego musiała uznać wyższość PSG.

Co zmieniło się od ubiegłego sezonu? Przyszedł nowy trener, który od razu dał Bayernowi powiew świeżości oraz zmienił taktykę na jeszcze bardziej zabójczą. Dzisiejszy Bayern to także agresywny i efektywny pressing, co niekoniecznie stanowiło największy atut Monachijczyków w poprzednich sezonach. Przyjście Dayota Upamecano wzmocniło linię defensywną, dodając jej także szybkości. Lewandowski robi to, co zawsze: taśmowo zdobywa bramki. Do tego jeszcze w życiowej formie znajduje się Leroy Sané.

Wszystko to zdaje się sugerować, że to właśnie Bayern jest głównym faworytem do zwycięstwa w Lidze Mistrzów w obecnym sezonie. Co natomiast przemawia na niekorzyść zespołu z Monachium? Jak na razie Bayern nie został przetestowany przez żadnego naprawdę topowego rywala. Pamiętamy, że w ubiegłych rozgrywkach niemiecka drużyna również przeszła fazę grupową jak burza, aby potem natknąć się na niespodziewanie trudną przeszkodę w postaci PSG. To jednak jedyna wątpliwość, jaka rzuca cień na obraz Bayernu Monachium.

PSG

Transfery poczynione w letnim okienku transferowym sprawiły, że oczekiwania odnośnie sukcesów francuskiego zespołu zostały wywindowane jeszcze wyżej, niż miało to miejsce w sezonach wcześniejszych. Przypomnijmy, że obecnie ofensywne trio paryskiej ekipy tworzą Messi, Mbappé oraz Neymar. Jest jeszcze zawsze znakomity Ángel Di María. Pomoc? Verratti, Gueye, Herrera. Do tego znakomici stoperzy, nowy lewy obrońca, nowy kapitalny bramkarz, oraz być może największe letnie wzmocnienie: Hakimi.

W spotkaniu z Manchesterem City drużyna z Paryża wyglądała imponująco. Co więcej, wiele wskazuje na to, że w tej ekipie drzemie potencjał, który rozbudzi się na dobre dopiero na dalszych etapach sezonu.

Czy więc PSG w końcu wygra upragnioną Champions League? W obecnym sezonie wydaje się to znacznie bardziej prawdopodobne, niż kiedykolwiek wcześniej.

Chelsea Londyn

Zespół Tuchela to zwycięzca poprzedniej edycji LM, co niejako z automatu stawia londyńską drużynę wśród faworytów obecnych rozgrywek. Co jednak przemawia za Chelsea? Oczywiście genialny szkoleniowiec, kadra oraz wielu świetnych zawodników. Romelu Lukaku co prawda złapał poważną kontuzję, jednak najpewniej będzie to problemem przede wszystkim, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. O awans z fazy grupowej Ligi Mistrzów Chelsea raczej nie musi się martwić. Do fazy pucharowej belgijski snajper powinien zaś wyzdrowieć.

FC Liverpool

Liverpool w poprzednim sezonie dotarł „tylko” do 1/4 LM, gdzie musiał uznać wyższość Realu. Trzeba jednak pamiętać, że drużyna Kloppa była w minionych rozgrywkach potężnie osłabiona. Obecnie angielska ekipa została wzmocniona nowym, utalentowanym stoperem i już kilkukrotnie zdążyła pokazać swoją moc. 9 punktów po trzech kolejkach w trudnej grupie robi wrażenie. Do tego jeszcze fantastyczna deklasacja United w lidze. Bez wątpienia Liverpool to jedna z drużyn, która może zakończyć obecną edycją Champions League ze statusem tryumfatora.

Przysłowiowe czarne konie, czyli Ajax, Inter oraz Atletico

W każdych rozgrywkach – niezależnie, czy są to turnieje reprezentacyjne, czy puchary klubowe – mówimy o tzw. czarnych koniach, a więc niżej notowanych zespołach, które jednak mają wszelkie możliwości ku temu, aby finalnie sprawić ogromną niespodziankę. W tej edycji Ligi Mistrzów można wymienić tutaj trzy ekipy:

  • Ajax Amsterdam: zespół, który kapitalnie prezentuje się w fazie grupowej, odprawiając z kwitkiem mocnych rywali. Trener holenderskiej drużyny jest co prawda wciąż młody, jednak już dysponuje poważnym doświadczeniem. Do tego kadra Ajaksu to mnóstwo piłkarskiej jakości, którą zapewniają zarówno doświadczeni zawodnicy, jak i też wschodzące gwiazdy, takie jak Antony;
  • Atletico Madryt: drużyna Diego Simeone już dwukrotnie docierała do finału LM. W tym sezonie kadra madryckiej ekipy jest mocniejsza niż wcześniej, co pokazują rozgrywki ligowe, ale także spotkania w fazie grupowej Ligi Mistrzów (również pechowo przegrany mecz z Liverpoolem);
  • Inter Mediolan: po letnich osłabieniach składu wydawało się, że Inter straci swój blask. Nic podobnego jednak nie nastąpiło. Nadal jest to świetnie ułożona drużyna z bardzo mocną formacją defensywną, oraz kilkoma gwiazdami, wśród których prym wiedzie Nicolò Barella.

Który z trzech wymienionych zespołów ma największe szanse na status „czarnego konia”? Naszym zdaniem jest to Atletico. Wiele wskazuje na to, że wreszcie nadszedł czas, aby Diego Simeone sięgnął po najważniejsze trofeum europejskiej piłki klubowej.

Kto zdobędzie najwięcej bramek w tej edycji Ligii Mistrzów? Lewandowski, Salah, a może ktoś inny?

Robert Lewandowski wydaje się murowanym kandydatem do korony króla strzelców LM. Trzeba jednak także pamiętać o fantastycznej formie Mohameda Salaha oraz całego Liverpoolu, która może wywindować Egipcjanina bardzo wysoko w tym sezonie. To samo można powiedzieć na temat innej tegorocznej rewelacji, jaką bez wątpienia jest Sebastian Haller. Napastnik Ajaksu strzela jak na zawołanie zarówno w lidze, jak i w LM. Jego zespół zaś wydaje się bardzo mocny i z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie w stanie zajść daleko w edycji 2021/2022 Champions League.

Kogo jeszcze można brać pod uwagę? Romelu Lukaku oraz Erling Håland niestety stracą fazę grupową ze względu na kontuzje, przez co ich dorobek bramkowy ostatecznie okaże się skromniejszy niż u zdrowych rywali. Ciekawą opcją oczywiście pozostaje niezniszczalny Karim Benzema.